Dość często widujemy nad jeziorami czy rzekami ludzi, którzy w czapeczkach na głowach pływają sobie dla relaksu, mając przy tym bardzo dużo radości. Cóż w tym dziwnego czy nadzwyczajnego – można by zapytać. A to, że pływają jesienią, zimą i wczesną wiosną, kiedy temperatura na zewnątrz jest często już na minusie. Ktoś pomyśli, że to w takim razie istne szaleństwo. Woda wtedy jest przecież naprawdę zimna. A czasami wykuwają sobie w tym celu przerębel bo minusowa temperatura pokryła już taflę wody lodem. Brrrr!!
Jednak w tym szaleństwie jest metoda a morsowanie staje się coraz bardziej popularne. I dobrze. Wiele osób przekonuje się do niego ponieważ wspaniale wpływa na nasz organizm. Od dawna wiemy, że zimno może leczyć, a wiele osób w swoich lodówkach trzyma żelowe okłady, które nakładane na określone miejsca uśmierzają ból i działają przeciwzapalnie. Zimny okład nakładamy punktowo, a w przypadku morsowania – zimno otuli całe nasze ciało i dociera wszędzie. I co najważniejsze – relaksuje i leczy!
Nie szalejmy ze wskakiwaniem od razu na głęboką wodę. Tutaj jak w przysłowiu „co nagle to po diable”. Do morsowania należy się stosownie i mądrze przygotować. Przygotowanie chwilę też zajmie, ale każdy element będzie tu istotny. Od czego należy więc rozpocząć?
I jak? Jesteś już przygotowany?
Nie jedna osoba pewnie poczuje się zaskoczona, że morsowanie rozgrzewa! Tak! Kontakt z zimnem uruchamia w organizmie proces termogenezy ( czyli spalasz tłuszcz! ). Czasami są takie miejsca do morsowania gdzie obok rzeki czy jeziora, masz do dyspozji saune! to dopiero jest połączenie! IDEALNE. – TUTAJ – poczytaj więcej na temat korzyści ze stosowania sauny.
Hartowanie w ten sposób naszego ciała pomaga w walce z wirusami czy bakteriami. Zimno pobudza układ limfatyczny i chłonny a przez to zwiększa naszą odporność. Uaktywniają się również dzięki temu procesy przeciwutleniające, czyli mamy też efekty w postaci działania przeciwnowotworowego.
Morsowanie pomaga również regenerować chore, obolałe stawy – TUTAJ – przeczytaj wpis o innych sposobach naprawy stawów i ściegien.
Sesja morsowania pobudzi tak jak inny trening i zbawiennie wpłynie na twoje serce. Po jakimś czasie zauważysz lepszą wydolność organizmu i tolerancję na wysiłek.
Da ci też przeogromną dawkę hormonów szczęścia. Endorfiny wręcz buzują a tym samym masz więcej chęci do życia, aktywności czy pracy.
Dodatkowy bonus z morsowania jest taki, że pobudzając organizm do pracy, morsowanie przyspiesza przemianę materii.
Przyjemne z pożytecznym!
Ci, którzy morsują regularnie mówią, że morsowanie uzależnia, że teraz nie wyobrażają sobie życia bez morsowania. Ale jakiż wspaniały to nałóg! Jeśli czujesz ciągle dreszcze na samą myśl wejścia do zimnej wody, niech przekonają ciebie efekty, które dzięki morsowaniu będą na wyciągnięcie ręki.
To co? Pakujemy ekwipunek i szukamy grupy morsów! Do dzieła!